Nie możesz zabronić ptakom smutku, by latały nad twoją głową, ale możesz zabronić im, by uwiły gniazdo w twoich włosach.
Sophie Daull, napisała przejmującą książkę, która jest pożegnaniem z jedynym dzieckiem. Camille odeszła nagle w wigilię Bożego Narodzenia po czterech dniach niespodziewanej gorączki. Pisała, żeby nie zapomnieć Camille, jej „szczerego, prostego, jasnego” spojrzenia, chwil bliskości, wspólnego śmiechu, kłótni. Pisała, żeby utrzymać się na powierzchni, żeby każdego dnia przeżyć jeszcze kilka godzin w towarzystwie dziecka, które odeszło. Wspomnienia Sophie nie są jednak lamentem matki pogrążonej w żałobie. Humor przeplata się w tu ze smutkiem i bardziej niż grobowiec przypomina „rozległy taras, z którego ja i Camille możemy jeszcze, razem, radosne, przyglądać się światu”.
Sophie Daull, francuska aktorka teatralna. Camille, moja ptaszyna to jej debiut. Kolejną książkę La suture (Szew, 2016) - napisała o swojej matce, zmarłej w tragicznych okolicznościach w 1985 roku.